Elisabeth Herrmann "Opiekunka do dzieci"

 

"Opiekunka do dzieci" to powieść Elisabeth Hermann, która ma w sobie zarówno wątki historyczne, jak i kryminalne. 

Najważniejszą postacią jest adwokat Joachim Vernau. Joachim to obiecujący prawnik. Jego wybranka – Sigrun Zernikow - zajmuje się polityką i chciałaby zostać senator od spraw wewnętrznych. Sigrun należy do wyższych sfer, dzięki niej Joachim Vernau również ma szansę tam się znaleźć. Z kolei ojciec Sigrun – Utz Zernikow - chciałby zrobić ze swojego przyszłego zięcia wspólnika w kancelarii prawniczej. Młody adwokat ma szansę na podwójny awans. Dzięki małżeństwu z Sigrun może się wspiąć na kolejny szczebel drabiny społecznej, a teść chce dać mu awans zawodowy. Pewnego dnia nieznajoma kobieta ze Wschodu prosi o podpis na dziwnym dokumencie spisanym cyrylicą. Dokument dotyczy tego, iż w czasie wojny w domu Zernikowa przebywała jako pracownica przymusowa. Poświadczyć ten fakt ma Utz Zernikow, którym Ukrainka zajmowała się podczas wojny. Ten jednak twierdzi, że nic takiego sobie nie przypomina. Brak podpisu powoduje, że Ukrainka nie dostanie odszkodowania i kilku dodatkowych euro do emerytury. Po jakimś czasie kobieta zostaje znaleziona martwa w jednym z berlińskich kanałów. Oficjalnie śmierć kobiety uznano za  samobójstwo. 

Joachim Vernau postanawia jednak zbadać, co łączyło Ukrainkę z bogatą rodziną Zernikowów. Rozpoczyna współpracę z przyjaciółką z okresu „przed Sigrun”-  adwokatką Marią Luise. To, co wspólnie odkryją, zaskoczy młodego adwokata. Rozliczanie przeszłości nie należy do łatwych zadań. Rodzina Zernikowów nie chce zszargać swojej reputacji, więc nie podpisują dokumentu Ukraince. Przyznanie się, że w okresie wojny korzystało się z darmowej służby robotników przymusowych w swoich domach, stanowiłoby cień na honorze berlińczyków z najwyższej warstwy społecznej. Dwa pokolenia później wciąż mogłoby to zaszkodzić potomkom w drodze do kariery politycznej. 

Powieść Opiekunka do dzieci porusza tę trudną kwestię. Pisarka wykorzystuje ten temat, by opowiedzieć historię o charakterze kryminalnym. Zobaczymy do czego posuną się niektórzy bohaterowie, by przysłowiowe trupy w szafie nie wyszły na światło dzienne. Okazuje się, że ta praca przymusowa to tylko wierzchołek tego, co zostało ukryte przed światem. Babka Sigrun, baronowa Irene von Zernikow, w okresie II wojny światowej oprócz tego, że wykorzystywała Ukrainkę do opieki nad swoim synem Utzem, to wspólnie ze swoim przyjacielem Ablem von Lehnsfeldem zajmowała się kradzieżą i urywaniem dzieł sztuki. Ukrywali oni skarby nazistowskie w specjalnej piwnicy w majątku Gruenau. Podczas jednego z nalotów alianckich, kiedy ukraińska opiekunka została sama z małym Utzem w majątku, postanowili włamać się i ukryć w piwnicy. Tam Utz znalazł ukryte kosztowności.  Podarował opiekunce złoty krzyżyk. Sprowadziło to na nią nieszczęście, została oskarżona przez rodziców Utza o kradzież, pojmana przez Gestapo i skazana na śmierć. W rzeczywistości podczas bombardowania więzienia udało się jej uciec i schronić na wsi w gospodarstwie, gdzie pracowała jej przyjaciółka. Tam też,  z obawy, że Rosjanie je zabiją, ukryły książeczki pracy. 60 lat po wojnie sytuacja uległa jednak zmianie. Przymusowe pracownice mogły starać się o dodatki do emerytur za swoją niewolniczą pracę podczas wojny. Musiały jednak to udowodnić. Stąd prośba do Utza o potwierdzenie faktu. Wzbudziło to jednak lawinę strachu u baronowej, jej zaufanego pomocnika Waltera i Aarona wnuka Abla von Lehnsfelda o ukryty nazistowski majątek.  Po wojnie majątek Gruenau znalazł się na terenach NRD i naziści nie mieli do niego dostępu. Dopiero po połączeniu Niemiec mogli próbować odzyskać kosztowności. 

Intrygująca i wartka jest akcja tej powieści. Ważne wątki dotyczą czasów współczesnych, ale i tych odległych, wojennych. Są ze sobą mocno związane i mimo upływu lat zły pozostaje złym, a prawy prawym. 

/Elżbieta Herbik, czytelniczka, Dyskusyjny Klub Książki dla dorosłych przy Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Papuszy w Żaganiu/

Drukuj