Historia jakich wiele, jednak opisana w sposób, który pozwala czytelnikowi niemal „dotykać” zdarzeń i mentalnie w nich uczestniczyć. Historia o miłości trudnej w jeszcze trudniejszych czasach. O związkach, emocjach i uczuciach na tle historycznej tragedii. O obronie przed całkowitej utracie godności i człowieczeństwa. O sile wyznawanych wartości i relacjach ponad podziałami.
Adrian Grzegorzewski zmierzył się z trudnym tematem utraty człowieczeństwa na tle historycznych wydarzeń, mających swój początek późnym latem 1939 roku. Nie bez powodu umiejscowił akcję dwutomowej powieści początkowo w maleńkiej wsi Bedryczany w okolicach Drohobycza. To właśnie tam rozegrało się jedno z najkrwawszych wydarzeń ostatniego stulecia – masakra okolicznej ludności w imię źle pojętych pobudek patriotycznych. Grzegorzewski opisuje serię zdarzeń niemal z fotograficzną dokładnością, oddając wiernie klimat tamtych lat. Na tle rzezi Polaków dokonanej przez sąsiadującą z nimi ludność Ukraińską a następnie masakry w czasie drugiej wojny światowej, kreuje miłość czystą, wierną ideałom i nie ulegającą stereotypom. Powieść napisana z niezwykłym polotem, a historyczne fakty umiejętnie splecione są z fikcją literacką. To jedna z tych powieści, po których czytelnik ma duży niedosyt.
Poleca: Agnieszka Sobiak