„Zmiana planów”
Pewien mało czuły i małomówny skrzat Heliodor rad nierad udał się na trzyipółdniową włóczęgę po rubieżach Islandii. Towarzystwo hardych i chimerycznych rzezimieszków pod przywództwem chuderlawego hipochondryka czyniło tę wędrówkę uciążliwszą niż mogłoby nią być stąpanie po szorstkim chruście spękanymi piętami poparzonymi rozżarzonym węglem.
Ruszył jednak chyżo naprzód, spożywszy uprzednio średnio pieprzny gulasz, zagryzając go histerycznie owocowym deserem wykradzionym skupionej na mikroproblemach północnoatlantyckich krain służce w żółto-różowej minisukience. Wszak i jarzyny, i jeżyny to dla żołądka rzecz ważna, a co dopiero megapożywne mięcho z porządnie odhodowanego wieprza!
Gdy sił w bród, ryzyko zmitrężenia wędrówki zdaje się odpływać za lekko mglisty horyzont. Ni stąd, ni zowąd pseudobohaterska trupa czmychnęła jednak w oprószone nie najświeższym śniegiem chaszcze. Huncwoty jedne pół leżąc, pół siedząc, nieokrzesanym szeptem oznajmiły nagły atak chandry, który sparaliżował ich przywykłe do nicnierobienia rachityczne niby-nóżki. Narzekań co niemiara.
Arcyzmagania żądnego wrażeń skrzata spełzły na niczym. Przebóg! Obraziwszy się śmiertelnie na swych niby-druhów, wetknął za pazuchę co trzeba i podjął trud samotnej podróży do Zielonej Góry, zahaczając rześko o zwrotnik Koziorożca, nowokaledońskie drzewostany, tajgi, tundry, pustynie i morza możliwie wszystkie, by zakosztować relaksu, pisząc w skupieniu cud-miód V Lubuskie Dyktando Ortograficzne.
