Z KSIĄŻKĄ NA LEŻAKU W RAMACH LATA MUZ WSZELAKICH

3 lipca, godz. 18.00, 
Sala im. Janusza Koniusza, al. Wojska Polskiego 9

Z książka na leżaku

Spotkanie autorskie z Marcinem Mortką połączone z promocją książki ”Targ dusz” oraz premierą powieści „20.32”.Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Cypriana Norwida w Zielonej Górze serdecznie zaprasza 3 lipca, godz. 18.00, Sala im. Janusza Koniusza na spotkanie autorskie z Marcinem Mortką, połączone z promocją książki ”Targ duszoraz premierą powieści „20.32”.

Prowadzenie: Mikołaj Borej

Wydarzenie w cyklu spotkań Z książką na leżaku w ramach Lata Muz Wszelakich.

Marcin Mortka, autor wielu powieści fantasy i książek dla dzieci, tłumacz, lektor języków obcych i poszukiwacz świętego spokoju. Niepoprawny optymista, zawzięty domator, niepowstrzymany gawędziarz i wielbiciel historii oraz ostrej muzyki. Sercem i duszą oddany rodzinie oraz książkom w każdej postaci. Od wielu lat próbuje zostać prawdziwym hobbitem.

Targ dusz – cykl Trylogia Maltańska (tom 3)

PEŁNA MAGII, INTRYG I EPICKICH ZMAGAŃ

Tajemnicza wiedźma, widmo ostatecznej wojny i zagrożenie spoza naszego świata.

Bruno Scozzi wraz z przyjaciółmi – rycerzem Hugonem, przybocznym Erhanem i Claude’em, człowiekiem wielu domniemanych talentów – od lat toczą niespokojne życie w Prowansji, gdy niespodziewanie los rzuca ich ku jeszcze trudniejszym wyzwaniom. Oto na ich ścieżce staje intrygująca czarodziejka, która wie o nich podejrzanie dużo, ku Malcie zmierza największa w historii wroga flota, a dawna przyjaciółka znajduje się w śmiertelnym w niebezpieczeństwie.

Jak poradzić sobie z takim nawarstwieniem problemów, kiedy w maltańskim mroku pomrukują magiczne bestie, a dżinowi marzy się powrót do świata ludzi, tym bardziej, że właśnie trwają tam krwawe zmagania? Chyba nie przy pomocy magii, prawda? Przecież to zawsze przyciąga inkwizycję…

OPINIE O KSIĄŻCE

Niesamowite jest to na ile sposób Marcin Mortka potrafi bawić czytelników! Tak też jest w Trylogii Maltańskiej. Mimo powagi sytuacji, ciągłego zagrożenia i niełatwo losu jaki jest udziałem głównych bohaterów, autor umiejętnie wpłata swoistą lekkość jako przeciwwagę. Czyni to chociażby za pomocą wymyślnych wyzwisk jakimi obrzucają się towarzysze podróży – warto notować na przyszłość! Na przykład: „nie mam cienia wątpliwości, że diabeł zacierał z radością łapska w dniu poczęcia każdego             z was!” – może się przydać w trakcie zażartej dyskusji. A już na poważnie mówiąc to żal się robi, że nastał koniec historii Brunona i Soave, ale „Targ dusz” to godne jej zwieńczenie.
Paweł Truskolaski, @to_ten_truskolaski

 

Jeśli na okładce widzę nazwisko Mortka, sięgam po książkę bez wahania. Marcin Mortka to autor, którego styl, wyobraźnia i lekkość pióra zawsze trafiają w punkt. Nawet z listy zakupowej zrobiłby coś wciągającego! Tym razem wracamy do świata Bruna Scozziego, gdzie czai się mrok, szepcze magia, dżin marzy o powrocie. A wszystko to pod czujnym okiem inkwizycji i w cieniu wielkiej wojny.
Robert Jasiak, Wspieraj Kulturę

20.32

PREMIERA

W 2024 UZNALIŚMY, ŻE PRZEŻYLIŚMY JUŻ WSZYSTKO. NIE MOGLIŚMY SIĘ BARDZIEJ MYLIĆ.

Najpierw pandemia, potem inflacja, na końcu wojna tuż za granicami klaru.

Chyba dość nieszczęść jak na kilka lat, prawda?

Bo cóż jeszcze mogłoby się wydarzyć?

Tego, co nastąpiło 16 listopada 2024 roku,

Nie spodziewałby się nikt.

O 18.54 Piotr i Irmina wsiadają do samochodu, by wrócić do domu. Pojęcia nie mają, że lada moment znajdą się w samym środku zamieszania, które przetestuje ich odwagę, wiarę w ludzi i zaufanie do zdrowego rozsądku. Nie spodziewają się bowiem, że już od kilku minut trwa inwazja, jakiej jeszcze ten świat nie widział.

 

OPINIE O KSIĄŻCE

Nie wierzę w to, że nie jest to celowa próba obalenia mistrza grozy. Jest zbyt udana. Widocznie Marcin Mortka apokalipsę ześle tak ze smoczego pyska, jak i rubieży kosmosu.  Na tych biednych, pełnych naszych przywar i obaw bohaterów, zawsze zmuszonych do odnalezienia w sobie odwagi i solidarności…co daje nadzieję, że one gdzieś tam i w nas naprawdę są.

Magdalena Świerczek-Gryboś, autorka

 

Niech Tokyo nie czeka na jutro, bo dziś koniec świata. Przynajmniej takiego jaki znamy. I na przekór hollywoodzkim filmom, nie zacznie się on w Ameryce, a u nas, w Polsce. Zapowiada się piękna katastrofa, a dzięki Marcinowi Mortce zobaczymy ją z pierwszego rzędu.

PigOut


marcin-mortka


Drukuj