Recenzja książki „Korowód” Jakuba Małeckiego
Spotkanie DKK w Łagowie 7.05.2025r.
„Korowód” to nietypowa książka. Jest to zbiór 5 albo nawet 6 opowiadań.
Każde z tych opowiadań stanowi zupełnie inną formę do tego stopnia, że ma się wrażenie, że pisało je kilku różnych autorów. Tu szacunek dla autora za wszechstronność stylów i gatunków. Jest średniowieczna przygoda, jest zestaw miłosnych listów z epoki, jest sympatyczna historyjka dla młodzieży o panience na wiejskich wakacjach, jest obyczajówka z czasów trudnych i przełomowych, są nostalgiczne wspomnienia z elementami horroru i kryminału.
Każda z tych małych form jest ciekawa i dobrze się ją czyta, bo każda z nich pobudza wyobraźnię a nawet wydaje się bazą na nowa powieść.
Autor z premedytacją żadnego opowiadania nie kończy pozostawiając lekkie rozczarowanie i wrażenie, że autor porzuca swojego czytelnika nie dając mu szansy na zakończenie historii.
Jednak w trakcie czytania poszczególnych części można domniemywać jakie było założenie autora. Wziął kilka opowiadań, albo pomysłów na powieść (warunek: każda z nich z innych czasów) i nie chcą ich wydać jako zbioru opowiadań, który mógłby się gorzej sprzedać, postanowił stworzyć coś w rodzaju powieści.
Zamiast osobnych historii czytelnik otrzymuje kilka rozdziałów dość luźno powiązanych ze sobą prostym trikiem.
Drobnymi przeróbkami łączy jedno opowiadanie z drugim i już mamy tytułowy korowód. Pomysł niezły choć mało finezyjny, ale ta różnorodność nie przeszkadza w lekturze, gdyż wbrew pozorom opowiadania mają swoich wiernych czytelników, bo choć wymagają od pisarza dyscypliny wynikającej z konieczności połączenia krótkiej formy z pełna treścią, to dla czytelnika są skoncentrowaną pigułką dla jego wyobraźni i przemyśleń.
Korowód jako forma nie ma końca. Ostatni rozdział jest puszczeniem oka do czytelnika i propozycją do włączenia się do tej gry, do zapełnienia pustych stron swoją historią.