Barbara Gawryluk „Baltic: pies, który płynął na krze” w DKK

W dniu 14 marca 2022 r., odbyło się spotkanie w ramach DKK , podczas którego była omawiana książka B. Gawryluk „Baltic: pies, który płynął na krze”.

W książce zawarta jest prawdziwa historia, którą kilka lat temu żyła cała Polska.

Na krze dryfował pies, który wystraszył się wybuchów fajerwerków w sylwestrową noc i uciekł ze swojej budy. Trafił do przedszkola, jeździł autobusem, aż w końcu zszedł nad rzekę i tam rozpoczęła się jego wielka, ale bardzo niebezpieczna podróż. Tu również rozpoczęła się walka o jego życie. Piesek, którym od zniknięcia jego właścicielki i pojawieniu się w jej domu nowych właścicieli, nikt się nie zajmował, nagle był w centrum zainteresowania nie tylko Polaków, ale i ludzi na całym świecie. Wszyscy zaangażowali się w pomoc, w wielu miejscowościach strażacy próbowali wyłowić go z wody, niestety pies był bardzo nieufny. Płynął samotnie na krze, wspominał swoją panią, walczył z głodem, ze zmęczeniem, z przymarzającymi do kry łapami. Walczył dzielnie, niestety nieufność i strach nie pozwalały mu zeskoczyć z kry i dać się uratować. W końcu wypłynął na morze, gdzie spotkał wygrzewające się na krach foki. Te niczego się nie bały i czerpały radość ze słońca. I właśnie z fokami pomyliła go załoga statku Baltic, która przepływała w pobliżu. Na szczęście zaczęli sprawdzać co to za dziwna, kudłata foka i dzięki temu uratowali dzielnego czworonoga. Co stało się z nim później? Najpierw rozpoczęto poszukiwania właściciela, ale zgłaszali się tylko ludzie, którzy skuszeni medialną wrzawą wokół kundelka, chcieli jedynie ogrzać się w blasku jego sławy. Pies jednak nie rozpoznał nikogo. Z tego powodu załoga statku podjęła decyzję, że pies zostaje z nim. Nadano mu imię Baltic i od tej pory pies płynął pływa z nimi.

Książka chwyta ze serce. Tego ukryć się nie da. Dzieci bardzo przeżywały przygody psa. Cała historia została opisana z perspektywy przerażonego, przemarzniętego i głodnego czworonoga, który niezbyt ciepłą, ale jednak dobrze znaną budę, zamienił na niewielką krę dryfującą najpierw po rzece, a potem po morzu. To wspaniała opowieść o odpowiedzialności za zwierzę, o przyjaźni i zaufaniu.

Wszyscy uczestnicy spotkania byli bardzo zaabsorbowani książką. Długo rozmawialiśmy o stosunku człowieka do zwierząt. Lektura była bardzo dobrą lekcją miłości do zwierząt, uczącą, czym jest szacunek dla zwierząt, pokazującą, jak dbać o swojego pupila, udowadniającą, że zwierzęta czują tak samo, jak ludzie i są naszą rodziną.


Drukuj