Spotkanie autorskie z Czesławem Sobkowiakiem
Data:Kategoria: Norwid
Lokalizacja: Budynek główny Biblioteki, al. Wojska Polskiego 9
Odbiorcy: Dorośli, młodzież
15 maja, godz. 18.00,
Pro Libris Café im. Andrzeja K. Waśkiewicza, (parter Biblioteki)
Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Cypriana Norwida zaprasza 9 maja o godz. 18.00 do Pro Libris Café im. Andrzeja Waśkiewicza na spotkanie z Czesławem Sobkowiakiem, autorem książki "Prozy niecodzienne", zielonogórskim poetą, prozaikiem, krytykiem literackim. Spotkanie połączone jest z promocją najnowszego tomu "Prozy niecodzienne".
Rozmowę z autorem poprowadzi dr Mirosława Szott.
Czesław Sobkowiak to przede wszystkim poeta silnie związany z Zieloną Góra oraz Wrocławiem, gdzie studiował i rozpoczynał swoją przygodę z poezją. Zadebiutował w 1970 roku tomikiem "W białej Koszuli". Do tej poru opublikował kilkanaście zbiorów poetyckich, m.in. "Powieść w odcinkach" (1974), "Postać w bieli" (1999), "Coraz mniej" (2010), "Napisane w zeszycie" (2020) oraz najnowszy "Prozy niecodzienne" (2023). Autor też obok poezji tworzy niewielkich rozmiarów prozę, którą często publikuje w lokalnej prasie.
"Prozy niecodzienne"
"Prozy niecodzienne" Czesława Sobkowiaka to zapis pustelniczej kontemplacji dojrzałego poety. Z pewnością nie są to dziwne, fantastyczne opowieści, ale próba odwołania się do rzeczy podstawowych. Chodzenie po twardej ziemi, budowa domu, napalenie w piecu – to niektóre z nich. Na czym więc polega tytułowa niecodzienność tych tekstów? Może zwyczajnie na tym, że nie stanowią one dziennika, ich chronologia bywa zakrzywiona, a zapis niesystematyczny. A z drugiej strony to właśnie proza (nie: poezja) kojarzy się z szarą, nieatrakcyjną codziennością. W przypadku utworów zielonogórskiego poety wypada zaznaczyć, że są one świadectwem nie tylko dni czy zdarzeń, próbą uchwycenia ich poetyckości, ale dowodem czegoś więcej – duchowej drogi i konsekwencji życiowych wyborów. Sobkowiak, snując autobiograficzną opowieść, obiektywizuje swoje jednostkowe życie, jest zarówno podmiotem swojej historii, jak i przedmiotem namysłu…
Mirosława Szott (fragment recenzji tomiku w miesięczniku Odra 3/202, s.112-113.)
Cel na jutro
Jadę z rana na targowisko, potem na chwilę do malarza Bagińskiego, o ile nie zmieni zdania i będzie w formie. I jeśli ja będę wydolny. Zajrzę do apteki, popatrzę na domy, ulice, krawężniki, klomby, auta. W końcu wrócę do siebie. Usiądę na krześle. A po południu zacznę rozpalać ogień w piecu, by w domu zrobiło się ciepło. Mam plan gdzieś napić się kawy lub herbaty i między tymi drobnymi czynnościami porozmawiać o poezji. Nie uda się, już wiem, ale to nic straconego.