Dobre historie
14 grudnia odbyło się ostatnie w 2022 roku spotkanie naszego DKK. Z przyjemnością zamieniłyśmy nasze lokum na przemiłą, stylową Cafe Pro Libris na parterze budynku. To wnętrze, pięknie zaaranżowane po dawnej księgarni, jest wprost stworzone na różnego rodzaju spotkania kulturalne. Frekwencja jak zwykle dopisała, było nas chyba 10 osób, w tym dawno niewidziana koleżanka, co szczególnie cieszy.
Tym razem dyskutowałyśmy na temat pierwszej, wydanej po polsku książki zeszłorocznego noblisty Abdulrazaka Gurnaha „Powróceni” i „Saturnina” Jakuba Małeckiego.
Akcja powieści Gurnaha toczy się nieśpiesznie od początku XX wieku aż po lata po II wojnie światowej. Pisarz porusza zapomniany temat kolonializmu niemieckiego w Afryce Wschodniej, a szczególnie askarysów, żołnierzy kolonialnych rekrutowanych z miejscowej ludności. Oskarżani o szczególne okrucieństwo sami byli ofiarami przemocy, a nie tylko bezwzględnymi kolaborantami. Stosunek kolonizatorów Niemców do askarysów symbolizuje relacje kolonialne, pełne fałszywie pojmowanej misyjności, pogardy, wyzysku i przede wszystkim rasizmu. Pisarz pokazuje bezsilność mieszkańców Afryki Wschodniej wobec kolonizatorów, pozorność ich wpływu na własne życie, ale jednocześnie tworzy piękny portret ludzi prostych, ale pełnych powściągliwych emocji i miłości. Mądra, dobra literatura, chapeau bas!
„Saturnin” Jakuba Małeckiego to powieść łącząca czasy współczesne z obrazami II wojny światowej. Jest to przewrotna, alternatywna historia rodzinna pisarza. Małecki pisze bardzo dobrze i trafia do wielu czytelników, historie przez niego opisane wydają się wiarygodne, kapitalne są sceny z kampanii wrześniowej, ukazujące grozę wojny, jej chaos, okrucieństwo i absurd. W powieści są też całe frazy, sceny naprawdę piękne, chwytające za serce (wiem, wiem ckliwie to brzmi, ale wielu czytelników może to potwierdzić).
Bardzo cenię Jakuba Małeckiego za jego niesamowitą wrażliwość i dlatego zawsze wybaczam mu różne niedoskonałości, które krytycy jego twórczości zawsze gdzieś mu wytkną.
Ja lekturę tej powieści gorąco polecam.
Maria Macała