5 czerwca 2024 r. odbyło się kolejne spotkanie DKK przy Wypożyczalni Głównej WiMBP w Zielonej Górze. Tym razem chciałyśmy podyskutować na temat dwóch książek: „Madmuazelki” Grażyny Plebanek i „Chłopek” Joanny Kuciel-Frydryszak.
Grażyna Plebanek, absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim, to pisarka, dziennikarka, felietonistka, od 2016 roku pisze dla „Polityki” felietony w duecie z Sylwią Chutnik, od 2005 mieszka w Brukseli. Po 8 latach od jej ostatniej powieści czytelnicy mają teraz okazję zapoznać się z jej najnowszą książką pt. „Madmuazelka”. Nie jest to chyba jednak powrót całkowicie udany. Historia dwóch rodzin, których losy się przeplatają i łączą, jest dosyć ciekawa, interesujący jest też wątek kryminalny, świetnie przedstawione są realia doby PRL-u. Mocno podkreślony jest motyw przemocy w rodzinie, alkoholizmu i zmowy milczenia wokół tych problemów. Niestety, zdaniem większości, publicystyczne wręcz „wstawki”o sytuacji politycznej, społecznej w Europie, kryzysie imigranckim, terroryzmie wklejone do całości narracji jakoś zgrzytają. Widać tu felietonistyczny styl Plebanek, który w powieści może po prostu drażnić.
Joanna Kuciel-Frydryszak to polska dziennikarka i pisarka, absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim, autorka znakomitych biografii: „Słonimski. Heretyk na ambonie”, „Iłła. Opowieść o Kazimierze Iłłakowiczównie”, reportażu historycznego pt. „Służące do wszystkiego” i w końcu rewelacyjnych „Chłopek”. „Chłopki. Opowieść o naszych babkach” wydana w 2023 roku odbiła się w Polsce szerokim echem i zdobyła wiele nagród literackich. Książka to opowieść o ciężkim losie naszych babek, czy prababek przedstawionych bardzo rzetelnie i obiektywnie w oparciu o wspomnienia, dzienniki, relacje, opracowania. To rzecz o naszych przodkach, bo przecież większość z nas ma chłopskie korzenie i nadszedł najwyższy czas, aby to wszystkim uświadomić i oddać głos wiejskim kobietom. Pisarka w kilkunastu rozdziałach poświęconych poszczególnym aspektom życia na wsi, przedstawiła codzienny znój tych cichych bohaterek. Tak, bohaterek, bo one z zaciśniętymi zębami pracowały bardzo ciężko, aby zapewnić byt rodzinie, same pozbawione wykształcenia, zdolne były do największych poświęceń, aby zapewnić to potomstwu. W chłopskich rodzinach nie było czasu na ciepłe wychowanie, przytulanie, dzieci musiały obyć się bez tego. Brakowało chleba, odzieży, butów, dzieci nie uczyły się w powszechnych przecież szkołach z powodu permanentnej biedy. Wszechmocny patriarchat też nie ułatwiał kobietom życia. Naszą dyskusję jedna z koleżanek zaczęła zdaniem, że lektura tej książki to horror, a ja od siebie i innych dodam, że ból. Warsztatowo „Chłopki” są bardzo dobrze napisane, ale ciężar gatunkowy niosą ogromny. Przywołują też wspomnienia rodzinne o babciach, prababciach zachowane w pamięci, ale też trochę skryte, nie do końca właściwie zrozumiane. Wielką zaletą tej książki jest fakt, że przywraca ową pamięć o naszych przodkach, zachęca do dyskusji w rodzinach, do wypytywania starszych osób o przeszłość, która wraz z ich odejściem też może zniknąć bezpowrotnie. Nie zapominajmy, że nasze życie toczy się niejako w trzech wymiarach, w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, a ta pierwsza jest jego podstawą.
Maria Macała