„Gorzko, gorzko” Joanny Bator to dla naszych klubowiczek ciężka historia. Czytając powieść o życiu czterech kobiet z jednej rodziny na tle burzliwej historii w przeciągu ostatniego stulecia, ciężko zrozumieć chociażby postępowanie ojca małej dziewczynki. Pozbawiona matki, musi ciężko pracować w masarni, rzeźni ojca, którego kochanki doprowadzają do konfliktów. Opisy różnych części truchła zwierzęcego i procesów przetwarzania ich na smaczne kąski dla mieszkańców okolicznych miejscowości - zwłaszcza bogatych Żydów czy kuracjuszy Szczawna Zdroju - stanowią dla naszych czytelniczek drastyczną barierę do przebrnięcia całej zagmatwanej historii.
Główne bohaterki: Berta, Barbara, Violetta i Kalina ośmielają się marzyć i dążyć do miłości. Ciężko pracują i spotykają nie takich mężczyzn, o jakich marzyły. Mierzą się jednak ze swym losem i biorą życie za bary. Prababka, babka, matka i córka dążą do wolności, zmagają się z trudami samotnego macierzyństwa, które nie gwarantuje pełnego sukcesu wychowawczego.
Losy kobiet z rodu poznajemy dzięki Kalinie. Odkrywa je przed nami z intencją jak najwierniejszego przekazu, choć sama nie wyciąga wniosków z niepowodzeń swoich poprzedniczek. Książka ocieka niechęcią do mężczyzn, obwinia się ich o wszelkie zło na świecie.
Autorka mocno szokuje, używając ciętego, ostrego języka, który może trochę zniesmaczyć czytelnika. Gorzka historia, jak w tytule. Polecamy wyrobionym odbiorcom, ciekawym nowych odkryć literackich i doświadczeń językowych!
Regina Wygiera