17 maja 2023 r. odbyło się kolejne spotkanie DKK przy Wypożyczalni Głównej WiMBP w Zielonej Górze. W to wiosenne popołudnie rozmawiałyśmy o dwóch książkach – swoistym reportażu, dzienniku pt. „Planeta K. Pięć lat w japońskiej korporacji” Piotra Milewskiego i powieści Norwega Larsa Myttinga „Płyń z tonącymi”.
Lektura „Planety K” - opisu pięciu lat pracy w japońskim przedsiębiorstwie wywołała dyskusję o korporacji w ogóle, nie tylko tej z kraju kwitnących wiśni. Konkluzja była raczej przygnębiająca, praca w takim miejscu na dłuższą metę jest nie do zniesienia (nie dotyczy Japończyków). Japońska korporacja aż tak bardzo nie różniła się od jej innych, ogólnoświatowych odpowiedniczek, praca po kilkanaście godzin na dobę, brak możliwości zwolnień lekarskich, mikroskopijne urlopy, podporządkowanie czasu wolnego firmie (przymusowe wycieczki, wyjścia do barów), brak czasu dla własnej rodziny (prawdziwa rodzina to firma), prawie zerowe przyjaźnie w miejscu pracy itd., itd. Nie do końca odpowiadał klubowiczkom styl, trochę suchy, jednostajny i przez to, pomimo ciekawych treści, nudnawy. Można „Planetę K” przeczytać, ale są pozycje, które przybliżają nam ten zupełnie inny krąg kulturowy w ciekawszy literacko sposób np. mikropowieść „Z pokorą i uniżeniem” Amelie Nothomb (też o pracy w japońskiej firmie), „Japoński wachlarz”, „Purezento” Joanny Bator, czy genialny David Mitchell w powieści „Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta”. To oczywiście tylko maleńki wycinek bardzo rozległej twórczości związanej z Japonią, ale warto poznać ten kraj, bo przez swą odmienność dla Europejczyków jest niezmiernie ciekawy.
Wszystkim zdecydowanie podobała się norweska powieść „Płyń z tonącymi”. Jest tu wiele ciekawych wątków dotyczących I i II wojny światowej, problemu kolaboracji części Norwegów z Niemcami, poszukiwania własnej tożsamości, nie zabrakło ciekawie rozpisanej tajemnicy z przeszłości i oczywiście miłości. Fascynujące są opisy pracy stolarza – artysty z bardzo cennym gatunkiem drewna – brzozą płomienną czy specjalnym gatunkiem orzecha włoskiego. Język powieści plastyczny, czasami wręcz magiczny sprawia, że powieść jest też atrakcyjna z tzw. literackiej strony. Polecamy, siedem, osiem na dziesięć gwiazdek.
Maria Macała